Gdy
słyszymy „męski kawał” i jest śmieszny to jak najbardziej się śmiać, ale jak
ktoś przegina to należy dać jasno do zrozumienia, gdzie są granice. Należy
pamiętać, że są też sytuacje, gdy ten sam kawał może wywołać różną reakcję.
Pod
pojęciem „Męski kawał” rozumiem śmieszne opowiadanie, które często zawiera
brzydkie słowa lub dotyczy męskich stref zainteresowania, a także wiele z tych,
w których wyśmiewa się kobiety.
Jeżeli
kawały zawierają brzydkie słowa to można zareagować na trzy sposoby:
- Śmiać się z kawału, bez zażenowania, gdyż ich użycie jest złagodzone przez inne czynniki, jak wcześniejsze ostrzeżenie, że to cytat, czy użycia w tym konkretnym przypadku
- Śmiać się z kawału, bo jest śmieszny, ale czuć zażenowanie z powodu brzydkich słów
- Sam kawał jest na granicy przyzwoitości, a często daleko poza nią.
Choć
nie mam pamięci do kawałów, to te z pierwszego zakresu staram się nawet
zapamiętać. Większość często nie nadaje się do powtórzenia w „nie męskim”
gronie, ale w ścisłym znanym gronie już mogą być odebrane pozytywnie.
Z
drugą kategorią należy postępować ostrożniej. Tu mogą się znaleźć kawały, które
nie powinny być więcej powtarzane przy kobietach, ale też takie, które są
dopuszczalne, ale np. tylko przy piwie. Komunikat jaki wysyłamy musi być
konkretny i trafny, by ktoś nie odebrał go jako informacji, że nie umie
opowiadać kawałów. Najlepszym sposobem jest żart, np. „Masz szczęście, że dzisiaj
nie mamy gości. Gdyby jeszcze była z nami Żaneta to za te brzydkie słowa byś
oberwał”.
Z
trzecią grupą nie należy się patyczkować i jasno komunikować, że ktoś przegiął.
Jeżeli opowiadającym jest osoba, której często się to zdarza, może to oznaczać,
że nie czuje ona różnicy między pasującym i niepasującym kawałem. Dobrze jest
wtedy podać przyczynę, by ułatwić jej rozpoznanie gdzie leży granica, np. „No,
teraz przegiąłeś. Poszedłeś w temat, który totalnie nie pasuje do grona, w
którym jest kobieta”.
Nie
trzeba od razu traktować takiego zachowania jako skierowane przeciwko nam - nie
każdy ma w domu wzory odpowiadające standardom. Po kilku takich wpadkach prawie każdy uczy się, że jest to obszar, w którym należy być uważnym. A jak wiemy
jedni uczą się szybciej, a inni wolniej.
Kawały
z obszaru męskich stref zainteresowania mogą być świetnym miejscem do
podbudowania męskiego ego, np. gdy nie rozumiemy o co chodzi. Często jest to
kolejny powód do śmiechu dla rozbawionego już towarzystwa. Przyznanie się do
braku wiedzy wymaga odwagi, ale należy pamiętać, że nie wszyscy to zauważą. W tej
sytuacji należy być ostrożnym, gdyż bardzo łatwo można się znaleźć po stronie
umniejszania siebie jako osoby nie znającej podstaw, bo przecież „nawet głupi
to wie”. Czasami lepiej pośmiać się udając, że się wie o co chodzi.
Strefa
wyśmiewająca kobiety jest bardzo trudna. Ostatnio zmienia się postrzeganie
kobiet przez społeczeństwo, zmieniają się też stosunki między kobietami. I w
zależności jak bardzo ta zmiana dotyczy grona, w którym przebywamy można
podejść do takich kawałów albo pozytywnie wyśmiewając świat kobiet albo
negatywnie, gdy grono słuchaczy do tego nie dorosło. Praktycznie to jest tak,
że jeżeli ktoś ma dystans do jakiegoś tematu to wyśmiewa się słabości
pamiętając o mocnych stronach. A jeżeli ktoś tego nie wie, to obraz pokazywany
przez kawały jest jedynym jaki zna. A kto ma dbać o pozytywny obraz kobiet jak
nie my - Kobiety?
Niezależnie
do płci osób słuchających trzeba wziąć pod uwagę grono w jakim się znajdujemy.
Jeżeli w pobliżu znajduje się ktoś, na kogo zdaniu nam zależy, albo kto może nam
mocno zepsuć PR, lepiej wtedy przyjąć postawę bezpieczną i wyżej postawić
poprzeczkę naszym reakcjom na „męskie kawały”.
Reakcja
na „męskie kawały” niczym się nie różni od tego jak reagujemy na kawały
przynoszone przez dzieci ze szkoły. Z większości się śmiejemy, ale są takie gdzie
trzeba zareagować ostro, by dziecku pokazać granice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz