piątek, 19 października 2012

Czy mówić w pracy o życiu prywatnym?

Mówienie w pracy o wszystkich prywatnych sprawach nie jest właściwe. Z drugiej strony jak przez dom przechodzi huragan to trudno o tym nie mówić. Ważne jest więc o czym, ile i w jaki sposób mówimy i jak to wspiera pracę zespołu.

Chyba najtrudniejszym tematem do przemilczenia jest pojawienie się w domu dziecka. Trudno o tym nie mówić. Kiedy kilkanaście lat temu pojawiły się dzieci mam wrażenie, że mówię o nich codziennie. Co można zrobić w takiej sytuacji? Skoro nie potrafię przestać o nich mówić to przynajmniej mogę mówić o nich z humorem. A że mam pogodne dzieci to wesołych opowiastek też mam w bród.
Gdy zaczęłam tematy o dzieciach okazało się, że nie tylko ja mam wiele do powiedzenia. Często tylko zaczynałam temat, a potem 95% czasu mówili koledzy. Oczywiście o swoich dzieciach. Tak naprawdę to faceci dorównują kobietom w opowiadaniu, trzeba ich tylko dopuścić do głosu :)
 
Mówienie o rozwiązaniach jakie zastosowałam w życiu dzieci spowodowało, że wielu kolegów przychodziło do mnie po radę. Nie tylko związaną z dziećmi. Czasami były to bardzo trudne sprawy, a im trudniejsze tym większą satysfakcję dawały rozwiązania. Była to też okazja do bycia na bieżąco w tematach dla nich najważniejszych.
Z drugiej strony zauważyłam, że Ci, dla których temat dzieci wiązał się z przykrym zdarzeniem, bardziej się zamknęli (tutaj użyłam z premedytacją słowa „bardziej”, gdyż zdarzenia, z którymi sobie nie poradziliśmy nas zamykają, nawet jak sobie nie zdajemy z tego sprawy). Z czasem nauczyłam się na to uważać, a podejście do tematu z humorem powodowało, że im też było łatwiej słuchać opowiastek z życia dzieci.

Innym częstym tematem są nasze pasje. Podczas tych rozmów pokazujemy, że w naszym życiu ważne jest utrzymanie równowagi (tutaj pisałam o 3 "nogach" naszego życia). Gdy pasja trwa latami to znak, że jesteśmy stali i potrafimy utrzymać motywację przez długi czas. A to cecha, która bardzo przydaje się w pracy. Gdzie szukać pasjonatów?  Przede wszystkim wśród spokojnych pracowników. Największe moje zdziwienie dotyczyło tych kolegów, którzy w pracy byli cisi i nie na pierwszej linii, a w swoich pasjach osiągnęli poziom zawodowstwa, np. czarny pas w sporcie, ponad 1000 nurkowań czy 289 na 300 możliwych punktów w bowlingu. Podobne zainteresowania poza firmowe ułatwiają pracę przy trudnym projekcie – zawsze można szybko zmienić nastrój w zespole wspominając ostatnią wyprawę czy walkę.

Dzielenie się doświadczeniami daje dodatkowo możliwość zdobycia nowej wiedzy, często bardzo istotnej, bo praktycznej. To dobra okazja do wymiany informacji o lokalnym środowisku, np. dane dobrych lekarzy, miejsc wartych odwiedzenia czy dobrych szkoleniowcach. Taka informacja pozwala szybciej osiągnąć nasz cel, czy to rozwiązanie prywatnego problemu czy zdobycie nowej umiejętności, a to przecież w pośredni sposób przekłada się na naszą pracę. W przypadku trudnych spraw dowiadujemy się często, że można przeżywać coś inaczej i porównać do swojej sytuacji. Jest to przydatne szczególnie wtedy, gdy się okazuje, że inni mieli gorzej od nas.

Nie da się uniknąć rozmów o domu. Możemy innych zamęczać swoim życiem, ale też możemy naszymi opowieściami urozmaicać nudny dzień czy poprawiać nastrój w zespole, możemy czerpać z doświadczeń innych i możemy sami udzielać rad itd. Ważne, by robić to z umiarem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz