piątek, 11 stycznia 2013

Czy dobrze jest mieć w zespole pracoholika?

Oczywiście, że tak. To osoba, która pracuje dużo więcej niż wskazuje norma, często zostaje po godzinach, a jego wydajność potrafi być kilkukrotnie większa niż innych członków zespołu. To taki super pracownik! Ale uwaga: brak domu, pasji, tych innych „nóżek”, powoduje, że on nie ma na czym się oprzeć w trudnych chwilach i gdy przeżywa kryzys jest to także problem zespołu.

Na wstępie zwrócę uwagę, że pisząc o pracoholiku mam na myśli osobę, która żyje pracą, dla niej poświęca swój wolny czas, a inne obszary raczej zajmują myśli w bardzo niewielkim stopniu. Jeżeli ktoś pracuje „szybko i dużo” wcale nie musi być pracoholikiem. Są osoby, które tak zachowują się wszędzie. Ważna tu jest proporcja poszczególnych obszarów życia.

Na co dzień wygodnie jest mieć pracoholika w zespole. Gdy mamy spiętrzenie czy opóźnienie prac możemy być spokojni – on weźmie to na siebie. Gdy wyjdą dodatkowe zadania – nie ma sprawy, przecież mamy pracoholika. Okres urlopowy? – easy, przecież to nie dla niego… Pracoholik to bardzo wartościowy członek zespołu. Pracuje więcej niż inni. Do pracy przychodzi jako jeden z pierwszych, a wychodzi ostatni. Poświęca pracy mnóstwo energii. W niej wyładowuje swoje frustracje, odnosi sukcesy. To miejsce, gdzie udowadnia sobie i innym ile jest wart.
Jednak wcześniej czy później nadchodzi zmęczenie, pojawia się problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Pracoholik nie ma innych obszarów w życiu, na których mógłby się oprzeć, dać odpocząć „nóżce - praca”. W takim momencie wygodnie jest go zwolnić, bo kryzys raczej nie trwa krótko. Ale jeżeli mu pomożemy po impasie będzie bardzo lojalnym pracownikiem. Często nie jest to łatwe i przyjemne, bo praca nie zajmuje mu jednej trzeciej życia, ale często więcej niż połowę. Trudno jest znaleźć punkt zaczepienia, wskazać na przykładzie innych obszarów, że po dołku jest zawsze górka, bo tych płaszczyzn często nie ma. Czasem trzeba sięgnąć po inne rozwiązania niż tylko rozmowy i spotkania. Ale zawsze warto.
To także ciężki okres dla zespołu. Inni pracują tak jak do tej pory, a mimo to powstają zaległości, tym większe im większym pracoholikiem był pracownik z problemami. Często zespół nie może być wtajemniczony w jego problemy. Trzeba jednak tak pokierować zadaniami, by dać czas i przestrzeń pracoholikowi na pracę nad sobą, a innym umieć uzasadnić dlaczego teraz muszą nadganiać.
Pracoholik może mieć też dodatkowo inne „fajne” cechy, np. poczucie „ja wiem lepiej”. Najczęściej taka osoba nie ma problemu z mówieniem tego co myśli. Gdy pracą po godzinach poprze w praktyce swoje pomysły to już może być za późno na wykonanie danego zadania tak jak my chcemy, „Przecież już jest wykonane.” A że straciliśmy szansę na przybliżenie długofalowego celu? „No to co? Ważne, że robota wykonana.” 

Pracoholik to dobry pracownik, bardzo dużo pracuje, na co dzień mało oczekuje. A jak przyjdzie kryzys nie ulegajmy pokusie pójścia na łatwiznę. Pomóżmy mu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz