Oczywiście, że tak. To osoba, która pracuje
dużo więcej niż wskazuje norma, często zostaje po godzinach, a jego wydajność
potrafi być kilkukrotnie większa niż innych członków zespołu. To taki super pracownik!
Ale uwaga: brak domu, pasji, tych innych „nóżek”, powoduje, że on nie ma na
czym się oprzeć w trudnych chwilach i gdy przeżywa kryzys jest to także problem
zespołu.
Na wstępie zwrócę uwagę, że pisząc o
pracoholiku mam na myśli osobę, która żyje pracą, dla niej poświęca swój wolny
czas, a inne obszary raczej zajmują myśli w bardzo niewielkim stopniu. Jeżeli ktoś
pracuje „szybko i dużo” wcale nie musi być pracoholikiem. Są osoby, które tak
zachowują się wszędzie. Ważna tu jest proporcja poszczególnych obszarów życia.
Na co dzień wygodnie jest mieć pracoholika w
zespole. Gdy mamy spiętrzenie czy opóźnienie prac możemy być spokojni – on
weźmie to na siebie. Gdy wyjdą dodatkowe zadania – nie ma sprawy, przecież mamy
pracoholika. Okres urlopowy? – easy, przecież to nie dla niego… Pracoholik to bardzo
wartościowy członek zespołu. Pracuje więcej niż inni. Do pracy przychodzi jako
jeden z pierwszych, a wychodzi ostatni. Poświęca pracy mnóstwo energii. W niej
wyładowuje swoje frustracje, odnosi sukcesy. To miejsce, gdzie udowadnia sobie
i innym ile jest wart.
Jednak wcześniej czy później nadchodzi
zmęczenie, pojawia się problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Pracoholik
nie ma innych obszarów w życiu, na których mógłby się oprzeć, dać odpocząć
„nóżce - praca”. W takim momencie wygodnie jest go zwolnić, bo
kryzys raczej nie trwa krótko. Ale jeżeli mu pomożemy po impasie będzie bardzo
lojalnym pracownikiem. Często nie jest to łatwe i przyjemne, bo praca nie
zajmuje mu jednej trzeciej życia, ale często więcej niż połowę. Trudno jest
znaleźć punkt zaczepienia, wskazać na przykładzie innych obszarów, że po dołku
jest zawsze górka, bo tych płaszczyzn często nie ma. Czasem trzeba sięgnąć po
inne rozwiązania niż tylko rozmowy i spotkania. Ale zawsze warto.
To także ciężki okres dla zespołu. Inni pracują
tak jak do tej pory, a mimo to powstają zaległości, tym większe im większym
pracoholikiem był pracownik z problemami. Często zespół nie może być
wtajemniczony w jego problemy. Trzeba jednak tak pokierować zadaniami, by dać
czas i przestrzeń pracoholikowi na pracę nad sobą, a innym umieć uzasadnić
dlaczego teraz muszą nadganiać.
Pracoholik może mieć też dodatkowo inne „fajne”
cechy, np. poczucie „ja wiem lepiej”. Najczęściej taka osoba nie ma problemu z mówieniem tego
co myśli. Gdy pracą po godzinach poprze w praktyce swoje pomysły to
już może być za późno na wykonanie danego zadania tak jak my chcemy, „Przecież
już jest wykonane.” A że straciliśmy szansę na przybliżenie długofalowego celu?
„No to co? Ważne, że robota wykonana.”
Pracoholik to dobry pracownik, bardzo dużo pracuje, na co dzień mało oczekuje. A jak przyjdzie kryzys nie ulegajmy pokusie pójścia na łatwiznę. Pomóżmy mu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz