Dzisiaj kontynuuję wątek stylów zarządzania ludźmi, który zaczęłam w temacie "Jaki przyjąć styl zarządzania ludźmi?" .
Nastawienie na ludzi przez kobietę szefa jest stylem, który wydaje się łatwiejszy do zaakceptowania przez otaczające środowisko. Wszyscy są przyzwyczajeni do obrazu kobiety dbającej o innych i troszczącej się o ich potrzeby.
Nastawienie na ludzi przez kobietę szefa jest stylem, który wydaje się łatwiejszy do zaakceptowania przez otaczające środowisko. Wszyscy są przyzwyczajeni do obrazu kobiety dbającej o innych i troszczącej się o ich potrzeby.
Jak
to zastosować w biznesie? Ja przyjęłam strategię „szef to osoba, która
usuwa podwładnym kłody spod nóg, by szybciej
dotarli do wyznaczonego przeze mnie celu”. Przy tym podejściu największe niebezpieczeństwo kryje się w ostatnim fragmencie –
to oni mają dojść do celu, przetrzeć szlak, „zanieść” swojego szefa na
miejsce. Pomagając trzeba bardzo uważać, by nie zacząć robić za nich.
Ważne jest jasne przedstawienie celów, które są do osiągnięcia. Skoro nie
ja ich prowadzę, to musi być coś co ich będzie ciągnąć
w
stronę celu. Ja postawiłam na motywację wewnętrzną, poprzez pokazywanie
członkom zespołu korzyści jakie oni osiągną z pójścia w wyznaczonym kierunku.
Takie
działanie buduje samodzielność u podwładnych.
Przydzielając coraz trudniejsze zadania rozbudowujemy ich poczucie
odpowiedzialności i wiarę w siebie. Z czasem nie tylko za siebie, ale też za
zespół.
Ustawiając
się w roli „pomocnika” trzeba pamiętać, że może być to odebrane jako zwolnienie
miejsca lidera. Warto określić obszar, w którym jest się bezwzględnie liderem,
a resztę oddać innym. Jeżeli nasz autorytet Szefa wynika z nas samych, a nie ze
stanowiska, to nie mamy się czego obawiać.
Przekazywanie odpowiedzialności jest świetnym narzędziem do naturalnego „wyławiania” przyszłych kierowników czy zastępców.
Przekazywanie odpowiedzialności jest świetnym narzędziem do naturalnego „wyławiania” przyszłych kierowników czy zastępców.
Szef-pomocnik
to bardzo wygodna rola dla podwładnych. Czują się bezpiecznie, często panuje w zespole rodzinna atmosfera.
To świetny sposób na to, by identyfikowali się z tym co robią. W takich
warunkach powstaje poczucie pracy dla siebie, a to oznacza maksymalizację
wydajności.
Jest
tylko jeden aspekt, który tu należy poruszyć, by to zadziałało: brak kar za
pierwszy błąd i pomoc w wyciąganiu wniosków. Nasze szkoły uczą, że należy tak
działać, by nie popełniać błędów. A to jest najlepsza droga do zabicia
kreatywności, bycia liderem w branży, osiągania dużych sukcesów. Bo kto nie
popełnia błędów? Ten, kto nic nie robi. A kto robi ich najwięcej? Ten, który ciągle
coś robi. A kto odnosi sukces? Ten, który działa i wyciąga wnioski.
Czyli
wystrzeganie się błędów prowadzi do zaniechania działania. A wyciąganie z nich
wniosków do sukcesów. Nie ma działania bez błędów. Nie ma sukcesów bez
wyciągania wniosków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz