Nie ma znaczenia w jakim biznesie pracujesz. Ważne jest z kim pracujesz. A w „męskim” biznesie pracujesz w większości z facetami.
Zadałam sobie
pytanie „jaki biznes byłby dla mnie dobry?” podczas szukania pomysłu na własny
biznes. I wtedy spojrzałam w przeszłość. Pracowałam wcześniej jako kierownik
specjalistów od infrastruktury w firmie informatycznej – dostarczaliśmy
klientom serwery, macierze, sieci, instalowaliśmy całe serwerownie w wielkich
firmach. Czy to jest praca dla kobiety? Przez 95% mojej pracy praktycznie byłam
jedyną kobietą w zespole. Czyli się da.
Ale nic
bezkosztowo. Brak kobiet w otoczeniu powoduje, że przestajesz dbać o siebie,
zaczynasz stosować męskie odzywki. Bardzo się tego wystrzegałam, ale mimo
wszystko to samo wchodzi. Poruszanie się w „męskiej” tematyce też sprawia na
początku nie lada trudności, gdy nic nie przypomina tego co się robiło do tej
pory.
Oczywiście są też
pozytywy, bo to świat mówienia wprost, bez owijania w bawełnę. Dzięki temu
problemy wychodzą szybko na wierzch.
Przed decyzją o
pracy w „męskim” zawodzie zadawałam sobie pytanie:
Czy to praca dla mnie?
Porównajmy całe
zagadnienie nowej pracy do zajścia w ciążę i małego dziecka.
Okres ciąży to
zdecydowanie nowe słownictwo. „Przewijanie” nie a nic wspólnego z przewijaniem
motka włóczki; „odparzenia” wcale nie pochodzi od „parzenia herbaty”; a
pierwsze „potówki”, czy „trzydniówki” powodują mnóstwo nerwów.
Słyszeliście też
na ulicy dorosłe osoby, które mówią „gu-gu”, „da-da” itp. Czy ten język jest
zrozumiały dla zwykłego człowieka? Tego obeznanego już tak, ale wcześniej?
Teraz jest już dużo lepiej z wyglądem kobiet w ciąży i po, ale nadal spotyka
się osoby z dziećmi, którym temat wyglądu spadł na bardzo niską pozycję w
priorytetach. Więc jeżeli tylko nie przesadzimy z odpuszczeniem ubioru nie będzie tak źle.
W okresie ciąży na początku
wszystko jest obce, a potem po prostu to robisz. Tak samo w „męskim” zawodzie.
Super szefowa !
OdpowiedzUsuń