Ale już wróciłam :)
Dzisiaj rozważam błędy kolejnych etapów komunikacji.
Błędy trzeciego kroku:
Brak chęci wysłuchania. W wieku informacji jesteśmy zarzucani wiadomościami podawanymi wielokrotnie w różny sposób. Z przesycenia odrzucamy te formy, które wymagają od nas więcej uwagi i emocji. Drugi człowiek schodzi na dalszy plan.
Brak czasu. Spieszymy się, jesteśmy nastawieni na pigułkowe rozwiązania – raz dwa i ma być wynik, przez co nie mamy czasu na wysłuchanie drugiej strony. A bez tego nigdy nie poznamy innego punktu widzenia. Czasem trzeba chwili, by go zrozumieć. Czasem kilku rozmów, by dojść do sedna.
Jak już mamy czas i ochotę to jeszcze może się pojawić przeszkoda w postaci chęci popisania się, dowartościowania, poprzez wtrącenie własnego „A ja uważam…”. W ten sposób przerywamy rozmówcy, znowu nie słuchamy innych. By to zmienić nie wystarczy już zwykła świadomość i chęć zmiany. Tu trzeba zmienić nawyk. Trochę zajmuje, ale warto.
Błędy czwartego etapu komunikacji:
Chyba najtrudniejsze jest odłożenie na bok tego co już mamy w głowie, naszego obrazu sytuacji, dotychczasowych doświadczeń. Bez tego malujemy nowy obraz na starym płótnie: farba się wtedy nie trzyma, nowy kolor miesza się ze starym dając bury odcień. Obraz jaki powstaje nie jest tym, który nasz rozmówca chce nam podarować. A malując całkiem od nowa jesteśmy bogatsi o nowe obrazy.
Tutaj występuje ten sam błąd co wcześniej – nasze uprzedzenia. Rozpoczynając rozmowę z negatywnym nastawieniem trudno jest zobaczyć interesujące elementy konwersacji. To tak jakbyśmy nałożyli ciemne okulary. Potrzeba silnego słońca, by dostrzec, że jest jaśniej.
Komunikacja nie zależy tylko od nas, ale wprowadzając zmiany po swojej stronie poprawiamy nasze relacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz