I klienci i nastolatki często działają według odmiennych zasad. Żyją
jakby w innej przestrzeni, jak gdyby w ich świecie rządziły inne normy niż w
naszym. Choć to trudne, nie ma co z tym walczyć.
W życiu nastolatka rządzą inne prawa niż u dorosłych. Wszyscy to
wiemy, ale jak stykamy się z tym u własnych dzieci, to jakoś trudno uwzględnić
tę prawdę w codziennym życiu. Np. dzisiaj, gdy temperatura na zewnątrz dochodzi
do 20 C, syn woli włożyć zimową kurtkę niż wiatrówkę. Ta ciepła ma odpowiedni
kolor, wzór i krój. A wiatrówka nie jest „cool”. Nie jest i już. Była w
porządku jeszcze na jesieni. Ale to było "wczoraj",
"dzisiaj" jest już inaczej. I inny przykład: syn spóźnia się do szkoły, bo musi pobawić
się ze swoim zwierzakiem. Wie i rozumie, że lekcje zaczynają się o 8.00, ale i
tak robi swoje.
Z mojego punktu widzenia ważne jest, by ubrania były praktyczne, odpowiednie do
pogody, wytrzymały parkury itp. Dla młodego ważny jest styl, dopasowanie do
nastroju, do grupy, bycie po prostu na czasie. To samo z opieką nad
zwierzakiem: dla niego jest ona ważniejsza niż szkoła. To nierozsądne rezygnować z rzeczy istotnych na rzecz błahych. A że nie
wszystkie moje priorytety będą spełnione? Przecież to nie ja będę chodzić w tej
kurtce. I nawet jak ta kurtka nie jest bardzo wytrzymała, to i tak syn szybciej
z niej wyrośnie, niż ona trzaśnie na szwach.
Podobnie klienci. Ustalony projekt wywracają do góry nogami, to co wczoraj
było istotne, dzisiaj już nie obowiązuje. I
nie ważne jak się napracujemy, ile już włożyliśmy pracy w realizacje dotychczasowych
ustaleń, jakie zamówienia zostały już dostarczone. Wczoraj to nie dzisiaj. Jak
u nastolatków. Jest nowy pomysł reorganizacji firmy i nasz produkt musi
to uwzględniać. Inaczej już na starcie będzie produktem starym.
Najlepiej by było, gdyby u klienta nie zachodziły
żadne zmiany. Jednak rozwój to szansa na zdobycie
przewagi na rynku i kolejne dla nas projekty. Więc czy rzeczywiście powinniśmy
trwać przy pierwotnych ustaleniach? Czy chcemy być partnerem dla klienta
"wczorajszym" czy "dzisiejszym"? Czy nasze priorytety w tej
sytuacji są najważniejsze? Zastanówmy się nad nowym projektem. Może akurat
wiele z dotychczasowej pracy można wykorzystać? Może realizacja pomysłu klienta
wymaga utrzymania "starego systemu" i nasz projekt świetnie do tego
pasuje? Przecież tak naprawdę chodzi o to, by na koniec klient był zadowolony,
zapłacił za nasz projekt i zlecił nam następny. Czy w takim razie mamy rację
upierając się tak bardzo przy swoich priorytetach?
Nasze priorytety są dobre w naszym świecie. W relacjach z innymi
wygramy uwzględniając także ich preferencje.
Cool
Nie cool (punkt widzenia jakieś 5 cm wyżej niż na jesieni)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz