sobota, 20 kwietnia 2013

Klient jest jak nastolatek


I klienci i nastolatki często działają według odmiennych zasad. Żyją jakby w innej przestrzeni, jak gdyby w ich świecie rządziły inne normy niż w naszym. Choć to trudne, nie ma co z tym walczyć.

W życiu nastolatka rządzą inne prawa niż u dorosłych. Wszyscy to wiemy, ale jak stykamy się z tym u własnych dzieci, to jakoś trudno uwzględnić tę prawdę w codziennym życiu. Np. dzisiaj, gdy temperatura na zewnątrz dochodzi do 20 C, syn woli włożyć zimową kurtkę niż wiatrówkę. Ta ciepła ma odpowiedni kolor, wzór i krój. A wiatrówka nie jest „cool”. Nie jest i już. Była w porządku jeszcze na jesieni. Ale to było "wczoraj", "dzisiaj" jest już inaczej. I inny przykład: syn spóźnia się do szkoły, bo musi pobawić się ze swoim zwierzakiem. Wie i rozumie, że lekcje zaczynają się o 8.00, ale i tak robi swoje.
Z mojego punktu widzenia ważne jest, by ubrania były praktyczne, odpowiednie do pogody, wytrzymały parkury itp. Dla młodego ważny jest styl, dopasowanie do nastroju, do grupy, bycie po prostu na czasie. To samo z opieką nad zwierzakiem: dla niego jest ona ważniejsza niż szkoła. To nierozsądne rezygnować z rzeczy istotnych na rzecz błahych. A że nie wszystkie moje priorytety będą spełnione? Przecież to nie ja będę chodzić w tej kurtce. I nawet jak ta kurtka nie jest bardzo wytrzymała, to i tak syn szybciej z niej wyrośnie, niż ona trzaśnie na szwach.
Podobnie klienci. Ustalony projekt wywracają do góry nogami, to co wczoraj było istotne, dzisiaj już nie obowiązuje. I nie ważne jak się napracujemy, ile już włożyliśmy pracy w realizacje dotychczasowych ustaleń, jakie zamówienia zostały już dostarczone. Wczoraj to nie dzisiaj. Jak u nastolatków. Jest nowy pomysł reorganizacji firmy i nasz produkt musi to uwzględniać. Inaczej już na starcie będzie produktem starym.
Najlepiej by było, gdyby u klienta nie zachodziły żadne zmiany. Jednak rozwój to szansa na zdobycie przewagi na rynku i kolejne dla nas projekty. Więc czy rzeczywiście powinniśmy trwać przy pierwotnych ustaleniach? Czy chcemy być partnerem dla klienta "wczorajszym" czy "dzisiejszym"? Czy nasze priorytety w tej sytuacji są najważniejsze? Zastanówmy się nad nowym projektem. Może akurat wiele z dotychczasowej pracy można wykorzystać? Może realizacja pomysłu klienta wymaga utrzymania "starego systemu" i nasz projekt świetnie do tego pasuje? Przecież tak naprawdę chodzi o to, by na koniec klient był zadowolony, zapłacił za nasz projekt i zlecił nam następny. Czy w takim razie mamy rację upierając się tak bardzo przy swoich priorytetach?

Nasze priorytety są dobre w naszym świecie. W relacjach z innymi wygramy uwzględniając także ich preferencje.

Cool

Nie cool (punkt widzenia jakieś 5 cm wyżej niż na jesieni)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz