Gdy uda nam się skończyć jakieś zadanie czy projekt pojawia się uczucie satysfakcji. Każdy sukces może nam ją przynieść.
Duży dużą, mały mniejszą, ale są też sytuacje, gdy możemy ją przeoczyć. Np. gdy rzucamy się w
kolejne zadanie, projekt, działanie, nie zostawiając sobie czasu na chwilę zatrzymania.
Celem chodzenia w góry jest zdobywanie szczytów. Jednak to nie szczyt jest miejscem, gdzie odczuwam największą satysfakcję, gdzie
mam najwięcej w sobie pozytywnych emocji. Najlepiej czuję się tuż pod szczytem,
gdy kończy się wysiłek, gdy nagrodę już widać, choć jeszcze
jej nie dotknęłam, gdy cały odpoczynek jest jeszcze przede mną. Wiem też, że za
chwilę odpocznę. Na szczycie siadam i delektuję widokiem, a najbardziej
zwycięstwem nad własnym zmęczeniem. I przedłużam tę chwilę jak tylko mogę.
Tak samo jest w pracy. Koniec projektu zaczyna
się chwilę przed ostatnimi zadaniami, gdy jeszcze czuć w pełni ducha zespołu,
gdy wszyscy przeżywają wspólnie kulminację pracy. Wtedy zaczyna się najlepszy
czas. I od nas zależy jak długo będzie trwał. Czy tylko przez okres
ostatnich zadań czy może do zamknięcia imprezy kończącej projekt. Celebracja finału
to utrwalenie odczuć z projektu, wspomnień chwil, gdy pokonywaliśmy największe
problemy, gdy siła zespołu okazywała się mega mocna. To czas ładowania
akumulatorów na następne projekty. Bo zanim zbudujemy poczucie jedności w
zespole, zanim osiągniemy pierwsze sukcesy w nowym projekcie siłę bierzemy ze
wspomnień z poprzednich wspólnych zadań, z chęci poczucia znowu tej jedności i
wspólnoty. Dlatego tak ważne jest, by zostawić czas na celebrację, na
podsumowanie. Niezależnie jaki to był projekt i czy dotyczył pracy czy życia
osobistego.
Ja właśnie taki przeżywam. Po wielodniowych
przygotowywaniach świąt na kilkanaście osób, gotowaniu, pieczeniu, krojeniu teraz
jest czas na delektowanie się wspomnieniami, jedzeniem resztek, czyszczeniem
lodówki. Ktoś nieźle wymyślił, że jeszcze mam kilka dni do Sylwestra. Nie
warto zaczynać wielkich przedsięwzięć, bo za chwilę znowu impreza, znowu
przygotowania, znowu ważna chwila. I tak jest dobrze. Może właśnie dlatego te
Święta są tak szczególne, że są blisko kolejnego okresu wolnego, ale się z nim
nie stykają. To super czas na podsumowanie nie tylko Świąt, ale całego roku. Zatrzymajmy
się i zastanówmy co warto zapamiętać z tego roku? Co było ważne? Jakie
wspomnienie dodaje nam sił? Co nam się udało?
I zanim zabierzemy się za kolejne projekty/
zadania/ prace zamknijmy oczy i poczujmy satysfakcję z tego co właśnie
zakończyliśmy. Zastanówmy się co było przyczyną sukcesu, co możemy wykorzystać w przyszłości. A jak już nabierzemy sił z werwą bierzmy się za kolejne wyzwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz