Wg niektórych dobry urlop to taki, na którym zapominamy o zwykłym
dniu - powszednich trudach i codziennych czynnościach. To może być monotonia
hotelowo-basenowa, zmienność dżungli, ale też senna codzienność prowincji albo rajd rowerowy. Zaburzony cykl dnia to szansa na oderwanie się od
codzienności, spojrzenia na swoje życie z dystansu.
Dla niektórych im lepszy urlop tym więcej zdjęć. Różnorodność
miejsc, kolorów, zwyczajów to mnóstwo tematów do rozmów na wieczory po powrocie
do domu.
Są też tacy, dla których to po prostu czas bycia z ludźmi, nie ważne gdzie, nie ważne co
się robi, ale ważne, że z tymi, których najbardziej kochamy, na których nam najbardziej
zależy i w taki sposób by być ze sobą, a nie obok.
Cokolwiek wybraliśmy, cokolwiek było dla nas ważne, czas urlopu minął.
Ale może coś z niego zostawimy na co
dzień? Może coś zmienimy w naszej codzienności? Pływanie w basenie przed
śniadaniem dodawało nam sił? Może dodamy je do naszego rytuału dnia? Albo
wieczorny spacer nad morzem był świetnym czasem na rozmowę i zamiast filmu wybierzemy się na spacer? A te kolacje w greckiej
tawernie chcielibyśmy zostawić żywe w postaci wyjścia do restauracji raz w
tygodniu?
Wakacje się już skończyły. Ale czy to oznacza, że wszystko musi
wrócić po staremu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz